Wydawca treści Wydawca treści

parki_krajobrazowe

Park Krajobrazowy Pogórza Przemyskiego Park powołano dla ochrony walorów krajobrazowych Pogórza Przemyskiego o wysokich wartościach przyrodniczych, krajobrazowych i kulturowych przed nasilającą się antropopresją.

Park Krajobrazowy Pogórza Przemyskiego

Park powołano dla ochrony walorów krajobrazowych Pogórza Przemyskiego o wysokich wartościach przyrodniczych, krajobrazowych i kulturowych przed nasilającą się antropopresją. W szczególności dotyczy to jedynego w Polsce fragmentu lesistej brzeżnej części Karpat Wschodnich z unikatową formą krawędzi brzegu karpackiego – orograficzną i morfologiczną, na odcinku tzw. sigmoidy przemyskiej, czyli gwałtownego wygięcia brzegu Karpat ku północy. Poza tym Park obejmuje przełomowe odcinki dolin Sanu oraz Wiaru, o rzadko spotykanym w Karpatach przebiegu z zachodu na wschód.

Pod względem administracyjnym Park położony jest w większości
w powiecie przemyskim - 57234 ha tj. 92,5% (gminy: Bircza, Fredropol, Krasiczyn, Dubiecko, Krzywcza, Przemyśl). Pozostały niewielki fragment (4628 ha – 7,5%) leży w powiecie rzeszowskim (gmina Dynów i część miasta Dynów).

Park Krajobrazowy Pogórza Przemyskiego ma leśno-rolny charakter. Lasy zajmują z reguły wyższe partie terenu (pow. 400 m n.p.m.), zaś niżej położone obszary są wykorzystywane rolniczo.

Ekosystemy leśne odznaczają się wysokim stopniem naturalności, wyrażającym się dużym udziałem drzewostanów o składzie gatunkowym zgodnym z siedliskiem. W drzewostanach panują: buk, jodła i sosna.

Park Krajobrazowy Pogórza Przemyskiego jest również bogaty pod względem osobliwości geologicznych (liczne pomniki przyrody nieożywionej i stanowiska dokumentacyjne).


Najnowsze aktualności Najnowsze aktualności

Powrót

Pamiętamy

Pamiętamy

  Są miejsca, gdzie lata temu istniały wsie, pola, domy, a dziś… rośnie las. To niesamowite, że tam, gdzie kiedyś tętniło życie i unosił się codzienny ludzki gwar, dziś słychać jedynie szum drzew. Kamienie pod nogami wskazują miejsce starych fundamentów. Znalezionym, dziś zardzewiałym nożem kiedyś ktoś smarował chleb, a żeliwnymi drzwiczkami przymykał płomienie uciekające z kaflowej kuchni. Ktoś tutaj żył, kochał, pracował, przeżywał rozterki i rozczarowania. O tam niżej była droga, a tu są ślady po starej studni. Ślady, opowieści, wspomnienia… Pamięć. Tylko to zostanie.

  Przed nami wyjątkowe dni, Wszystkich Świętych i Zaduszki. Dni pełne zadumy, refleksji. Wspomnień o ludziach, których nie ma już wśród nas. Pracownicy Nadleśnictwa zadbali by leśne miejsca pamięci były należycie zadbane. Wykoszono i
 uprzątnięto tereny przy leśnych mogiłach i w miejscu po dawnej leśniczówce.

  W lesie znajdujemy lokalizacje po dawnych wsiach, osadach, cerkwiach.  Często są to miejsca niosące tragiczne historie. Wysiedlenia mieszkańców, podpalenia, miejsca straceń…  Las skrywa wiele tajemnic. Nasza pamięć i dbałość o pozostałe ślady pozwalają uchronić od zapomnienia żyjących tu przed laty ludzi.

  W ostatnich dniach odwiedziliśmy takie miejsca pamięci składając symboliczną jodłową gałązkę przewiązaną wstążką. Złożyliśmy je m.in. na leśnych mogiłach i w miejscu po starej leśniczówce.

  Przy widocznych na zdjęciach nagrobkach stała niewielka cerkiew, przy niej znajdował się cmentarz. Do dziś zachowały się dwa nagrobki, ale widoczne usypane wzniesienia wskazują na większą liczbę mogił. Kilka zardzewiałych krzyży, pozostałości po fundamentach, okucia drzwi. Wciąż można znaleźć tu ślady przeszłości. Cerkiew i sąsiadujący z nią teren wchodziły w skład nieistniejącej już wsi Barendowice. Jej mieszkańcy zostali wysiedleni w 1947 r. w ramach akcji Wisła. Podobno kilku z nich zostało pochowanych właśnie na cmentarzu przy cerkwi. Dzisiaj jest tu tylko las, rosną okazałe jodły, lipy i czereśnie.
  Drewniany krzyż nad pamiątkową, pomnikową tablicą to miejsce po dawnej leśniczówce Celinów. Doskonale widać fundamenty niedużego domu oraz punkt w którym stał piec. Leśniczy wraz z synem i pomocnikiem zginęli tragicznie z rąk UPA w nocy z 27 na 28 października 1945 r. Leśniczówka została podpalona, a ciało leśnika wrzucono do ognia. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że drugiemu z synów udało się uciec do pobliskiej wsi i ocalić życie. Znajdujemy tu kilka codziennych przedmiotów z tamtych lat, medalik Leśniczego. Artefakty przywołujące pamięć.
  Niech pozostaną tu na kolejne lata.

 

 

„Nie zatrzymasz bańki mydlanej na słomce,

choć piękna jak cud cudów, choć się mieni słońcem;

nie zawrócisz rozmowy wpół gestu, wpół słowa;

nie złapiesz w dłonie tęczy chociaż kolorowa;

nie wstrzymasz w locie ptaka, ni dmuchawca puchu,

ani rosy w południe, ni wiatru w bezruchu.

Nie zatrzymasz serc bicia i wędrówki ziemi,

ani złotych wakacji, ni przyjścia jesieni.

 

Nieuchronnie mijają rzeczy i zdarzenia,

odchodzą chwile, doby... lecz coś się nie zmienia,

czegoś nie da się zgubić. Coś trwa, coś zostaje.

Gdzieś w głębi duszy, cicho gra malutki grajek

najpiękniejszą muzykę, najcudniejsze scherza,

co łączą się i płyną falą, rytmem serca.

I już w nas pozostają duchowym przesłaniem

łagodnie bratającym trwanie i mijanie.

Nieuchronność omija, co chcemy ocalić,

wystarczy ciepłą iskrę pod sercem zapalić,

by rosły w nas i trwały ulotne wrażenia -

drogowskazy pamięci najmilsze - wspomnienia.”

Renata Strug „Nieuchronność”